wtorek, 21 sierpnia 2018

KSIĄDZ MIECZYSŁAW BRODOWSKI - pierwszy Honorowy Obywatel Mogilna, postać niezwykła

Ksiądz Mieczysław Brodowski urodził się 29 grudnia 1869 roku w Ujazdku koło Grodziska Wielkopolskiego. Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1896 roku, skierowany został jako wikariusz do Mogilna, pod skrzydła Króla Czynu księdza prałata Piotra Wawrzyniaka. Duszpasterzował „w cieniu” swojego wielkiego przełożonego. Przeszedł przy okazji bardzo dobrą szkołę pracy na niwie społecznej. Z uwagi na bardzo częste i czasami długoterminowe nieobecności proboszcza Wawrzyniaka w Mogilnie, to właśnie księdzu Mieczysławowi należy przypisać dbałość o sprawy parafialne, rozwój bractw i stowarzyszeń kościelnych nie tylko na terenie parafii, ale i poza. Ksiądz Brodowski szczególną troską otaczał dzieci i młodzież parafialną i wbrew zakazom władz pruskich uczył je na lekcjach katechizmu podstaw języka polskiego i historii narodu.
W wolnej Polsce  był nadal bardzo aktywny, działał  w świeckim życiu publicznym. Należał do polskiego Komitetu Wyborczego na powiat mogileński, działał w Miejskiej Radzie Ludowej i Powiatowej Radzie Ludowej. Od 1900 r. zasiadał w Zarządzie Banku Ludowego w Mogilnie, a od 1915 r. był prezesem banku. W latach 1921-1925 był prezesem mogileńskiej Spółdzielni Spożywców „Zgoda”. Wraz z dawnym proboszczem ks. Sylwestrem Szudzińskim ufundował okazały nagrobny pomnik ks. Piotra Wawrzyniaka. Przyczynił się też do wzniesienia na mogileńskim cmentarzu Pomnika Powstańców Wielkopolskich.
Wszystkie Jego wysiłki, zabiegania i inicjatywy znalazły uznanie w oczach rajców miejskich, którzy „za zasługi na polu działalności społecznej i narodowej „ nadali Mu Honorowe Obywatelstwo Miasta Mogilna.


Ksiądz Mieczysław Brodowski zmarł 30 października 1938 r. w Mogilnie. Spoczął w rodzinnym grobowcu, obok swoich rodziców, brata i siostry. Uroczystości pogrzebowe, którym przewodniczył ksiądz biskup Antoni Laubitz były wielką manifestacją nie tylko mieszkańców Mogilna, okolic ale szeroko pojętej ziemi wielkopolskiej.


Mogileńska nekropolia i jej wzgórze zwieńczone Mauzoleum. Opodal liczne groby znamienitych mogilnian, w tym ks. Mieczysława Brodowskiego i Jego Rodziny, a całość podkreśla metalowa pieta z berlińskiej szkoły odlewniczej (obecnie niszczejąca w tempie zastraszającym).


To dobrze, że administratorzy cmentarza co rusz dokonują remontów, zwłaszcza ciągów pieszych, granitowe kostki chodników czy oświetlenia. To dobrze, że władze miejskie zadbały o remont zewnętrzny Mauzoleum i Pomnika-Grobu ks. prałata Piotra Wawrzyniaka.

Było to chyba z 15 lat temu, kiedy to przemieszczając się po cmentarzu zauważyłem zarośnięty chwastami grobowiec Rodziny Brodowskich. Reakcja była natychmiastowa: worki i rękawice i do roboty! „Wypielenie” tego miejsca zabrało mi niecałą godzinę, ale za to „plon” był obfity: 17 plastikowych worków pełnych chwastów . Grób przejrzał, okolica też.  Jednocześnie w mogileńskim ratuszu podjęta została decyzja o położeniu nowej, a przede wszystkim czytelnej tablicy nagrobnej z dodaniem na niej napisu, że pochowany tutaj ks. Brodowski był honorowym obywatelem Mogilna. Wspólnie z ówczesną dyrekcją Mogileńskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej , a przede wszystkim zastępca dyrektora Januszem Gwiazdą zdecydowano o odnowieniu grobowca wraz z aranżacją zieleni – tuje na grobie. 


Widok nagrobka Rodziny Brodowskich sprzed 12 lat

Niestety, nie dokończono remontu, zwłaszcza metalowej piety. Od 2006 roku nikt nie interesuje się tamtym miejscem, które całkowicie zarosło niepielęgnowanymi tujami (brak przycinania, formowania itd.). Wydaje się, że nadszedł czas na zmiany…
Kolokwialnie mówiąc: KSIĄDZ BRODOWSKI ZARASTA



Zresztą nie tylko ta mogiła zarasta i jest zapuszczona. Tuż obok jest grób księdza proboszcza z Palędzia Kościelnego - też zaniedbany ....  patrz foto poniżej.



Ale i groby powstańców wielkopolskich na mogileńskim cmentarzu też wymagają uporządkowania, sekatora itd. - patrz niżej 




poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Dzień Czynu Chłopskiego

 Moja zielona flaga już wisi na mogileńskim Ustroniu.

15 sierpnia 1920 zapisał się trwale nie tylko w historii Polski, za przyczyną Cudu nad Wisłą.
Ruch Ludowy wspomina tę datę jako Dzień Czynu Chłopskiego. Wybór nie był przypadkowy, albowiem chłopi mieli decydujący udział w zwycięstwie nad idącą na podbój Europy Armią Czerwoną.

Bitwa Warszawska uznana jest za jedną z decydujących bitew w dziejach świata, bowiem od jej przebiegu zależała nie tylko niepodległość naszej odrodzonej Ojczyzny, ale i losy całej Europy.

– Chłopi stanowili przeważającą część ówczesnej polskiej armii. Gremialnie zasilili jej szeregi na apel Wincentego Witosa, któremu w tym niezwykle trudnej dla państwa i narodu chwili, powierzono misje kierowania rządem – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

W sierpniu 1920 roku Wojsko Polskie ruszyło na wezwanie Wincentego Witosa w krwawy bój, dzięki któremu zatrzymało bolszewicką nawałnice. W ten sposób polscy chłopi uratowali dopiero co odzyskaną niepodległość. Wielu z nich już nigdy nie wróciło do rodzinnej wsi i swoich najbliższych.

O chłopach i ich przywódcy szybko zapomniano. Kiedy niebezpieczeństwo minęło, chłopi i Witos stali się dla ówczesnej elity politycznej niewygodni i niepotrzebni. Bohaterem okrzyknięto Józefa Piłsudskiego a Wincenty Witos, skazany w haniebnym procesie brzeskim, musiał udać się na emigrację, a do upominających się o swoje prawa chłopów strzelano i zamykano ich w więzieniach.

Musimy pamiętać znamienne słowa, które Wincenty Witos pozostawił nam w dziedzictwie: - „ Wyznaję zasadę, że nigdy i nigdzie, w żadnym państwie nie wystarczy dla obrony, choćby najwięcej genialny człowiek. Ciężar ten musi wziąć na siebie całe społeczeństwo. Nie chcemy więc, żeby Polska budowana była na jednym człowieku, chcemy, ażeby budowało je całe społeczeństwo”.




piątek, 10 sierpnia 2018

MIEJSCA PARKINGOWE



To, że brakuje miejsc parkingowych wszyscy wiedzą. Nie jest to żadnym odkryciem.  I nie ma znaczenia, czy jest to Mogilno, czy Poznań, czy Warszawa. Pojazdów przybywa, a wielu z nas dojeżdża do pracy autem i najlepiej, jakby parking był max. 100 metrów od miejsca pracy, uczelni, szkoły czy dworca kolejowego.

W Polsce nie ma określonych norm, które ustalają ilość miejsc parkingowych w stosunku do np. liczby mieszkań na osiedlu blokowym.  Przyjmuje się, że miejsc tych powinno być 1,2 na 1 mieszkanie, ale …. dotyczy to nowo wznoszonych osiedli. Na starych jest po prostu tragicznie (patrz np.: Mogilno, osiedle przy ulicach: Dworcowej-Hallera-Kościuszki).

Wielokrotnie na swoim blogu pisałem o gospodarce przestrzennej, o obowiązku przygotowania przez gminę miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i … patrzeniu w przyszłość. Tymczasem ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie precyzuje sposobu określenia ilości miejsc parkingowych dla nowych inwestycji i nie ma w obowiązującym systemie prawnym żadnego przepisu szczególnego, który nakazywałby wskazanie określonej liczy miejsc parkingowych w zależności od planowanego sposobu zagospodarowania przestrzennego. Tym samym, organ ustalający warunki zabudowy nie może dokonywać analizy, jaka konkretnie ilość miejsc parkingowych będzie wystarczająca dla planowanej inwestycji.

Wg planistów i urbanistów o ilości miejsc parkingowych powinna rozstrzygać już decyzja ustalająca warunki zabudowy. W tym wypadku liczbę i sposób urządzenia miejsc postojowych należy dostosować do wymagań ustalonych w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, z uwzględnieniem potrzebnej liczby miejsc, z których korzystają osoby niepełnosprawne. Tym samym, skoro na etapie sporządzania projektu budowlanego należy ustalić liczbę miejsc postojowych w nawiązaniu do ustaleń decyzji o warunkach zabudowy, to taka decyzja powinna w tym zakresie o tejże ilości rozstrzygać.

Powyższe stanowi nie tylko podstawę, ale obowiązek dokonania ustaleń odnoszących się do ilości miejsc parkingowych. Tyle przepisy, wykładnie, a życie przynosi inne rozwiązania, a w zasadzie ich brak. Dlatego trzeba robić wszystko, aby pozyskać wolne tereny i wykorzystać je umiejętnie na miejsca parkingowe. To dobrze, że burmistrz Mogilna Leszek Duszyński planuje rozbudowę miejsc parkingowych „na zapleczu” Urzędu Miejskiego – ma powstać ogółem 61 miejsc parkingowych. Nie jest to oszołamiająca ilość, ale zawsze jakieś rozwiązanie. Szkoda tylko, że przez 12 lat sprawowania władzy obecna ekipa nie potrafiła pozyskać terenu po byłym Rejonie Dróg Publicznych (potem Alstalu), a obecnie od osoby prywatnej. O przejęciu tego terenu mówi się przy różnych okazjach od lat, a efektu nie ma. Obecnie plac ten jest „grzecznościowo” użyczony i wykorzystywany jako parking (na czas budowy pobliskiego szpitala). Podobnie wiele razy dyskutowano na temat utworzenia parkingu przy ul. Dworcowej w pobliżu dworca PKP i też nie ma efektu.

W tym miejscu chciałbym zaprosić wszystkich, a szczególnie moich adwersarzy do wielkopolskich Pobiedzisk, w pobliże tamtejszego dworca PKP, gdzie na terenie pomiędzy peronami stacji kolejowej, a drogą krajową Gniezno – Poznań powstał bardzo funkcjonalny, duży parking wraz z dworcem PKS. U nas w Mogilnie też mamy taki sam, identyczny teren pomiędzy peronami, a ul. Magazynową. Niestety jest to obszar  niewykorzystany, pozarastany, zdegradowany i po prostu zaniedbany. Skromnie szacuję, że mógłby tam powstać parking dla przynajmniej 80 aut osobowych, dla osób dojeżdżających do pracy, szkół czy nawet dla podróżnych. I nie ma co czekać na „kompleksowe zrewitalizowanie” tego miejsca wraz z Magazynem Zbożowym GS. Trzeba wg mnie robić tu i teraz to, co służyć będzie zdecydowanej większości mieszkańców, a nie tylko garstce i to okresowo ( patrz: nagły wydatek blisko 3 mln zł na bieżnię stadionu).


Obszar położony pomiędzy ulicami: Kościuszki-Narutowicza i Dworcowa jest szczególnie ubogi w miejsca parkingowe. I lepiej nie będzie, no chyba, że burmistrz zrealizuje swoje obietnice i gmina zakupi teren za Urzędem Miejskim (pomiędzy ul. Puławskiego, a Narutowicza) i urządzony zostanie tam parking z prawdziwego zdarzenia. Takie decyzje są priorytetem w planowaniu przestrzennym. Ten obszar miasta Mogilna ma „nadmierne zagęszczenie” ważnych instytucji, do których codziennie, praktycznie przez 6-7 dni w tygodniu docierają dziesiątki, setki zmotoryzowanych mieszkańców nie tylko Mogilna, gminy Mogilno ale i powiatu mogileńskiego i spoza. To tu, w jednym budynku mieści się Urząd Miejski i Starostwo Powiatowe, opodal jest szpital oraz zespól przychodni lekarskich, dworce PKP i PKS, olbrzymi zespół szkół zawodowych. Wszystko w promieniu 100 metrów od urzędów !!! Nawiasem: w dodatku, w wyniku rozbudowy szpitala w Mogilnie, został zlikwidowany tamtejszy parking.

Mieszkańcy muszą mieć alternatywę. Dlatego uważam, że w nadchodzącej kadencji zarówno radni Rady Miejskiej, jak i burmistrz Mogilna powinni postawić przed sobą nowe wyzwania, takie które będą służyć wszystkim mieszkańcom, a nowe miejsca parkingowe są tu doskonałym przykładem.

piątek, 3 sierpnia 2018

CIESZĘ SIĘ …



Bardzo się cieszę, że co cztery lata (potem będzie  co pięć) są wybory samorządowe. Wówczas władza lokalna przypochlebia się mieszkańcom, swoim potencjalnym wyborcom realizując niektóre zadania, które „dotychczas były niemożliwe do wykonania, bo były inne, ważniejsze”. Tak było zawsze. Nie jest to wymysł 2018 r. Teraz trzeba połechtać ludziska i zadowolić ich jakąś tam drobną inwestycją.

Przykładem jest chociażby ulica Kilińskiego, niewielka, krótka, niezbyt szeroka, ale jakże ważna. Rzekłbym STRATEGICZNA DLA MIASTA I GMINY MOGILNO –ale to moja opinia. O tym, że ulica ta powinna być przebudowana i zmodernizowana równocześnie z remontem wiaduktu nad torami, interpelowałem wiele razy. „Za jednym zamachem” można było tę inwestycję zrobić w czasie, gdy ulica ta (właśnie z uwagi na remont wiaduktu) była w ogóle wyłączona z ruch i „stała sobie, odpoczywała”. Wtedy nie udało się – teraz, w 2018 r. chyba tak!  Uda się! Rok wyborczy, a więc działamy. My władza wiemy najlepiej, co ludziom potrzeba i w jakim momencie, dlatego właśnie dziś, na przełomie sierpnia/września  przeprowadzony zostanie remont tej 230 metrowej ulicy.  W końcu. Żeby nie być posądzonym o malkontenctwo, nie będę już uzasadniał, że dla remontu tego wybrano najgorszy z możliwych terminów, w tym wzmożony ruch związany z zakończeniem wakacji i rozpoczęciem roku szkolnego.



Już w latach 70. ub. wieku planiści i urbaniści zaplanowali zjazd na wprost z mostu-wiaduktu w kierunku zachodnim. Tu na planiku widać doskonale ten "ślad" na łące - według mnie tam nie może powstać PARK (?!?), ale bajpas dla ul. K8ilińskiego.



Mnie jednak ciesz coś bardziej istotnego! Oto burmistrz Mogilna Leszek Duszyński nareszcie powiedział to, co chciałem usłyszeć z jego ust od 12 lat. Oto cytat z wypowiedzi: „ To bardzo ważna inwestycja drogowa, newralgiczna dla bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Jest jedną z najbardziej uczęszczanych dróg przez mieszkańców gminy, gdyż stanowi korytarz (przypisek mój: bardzo wąski korytarz!!!) łączący zachodnią i centralną część miasta”. Pan burmistrz zapomniał powiedzieć, że korytarz ten łączy także zachodnią część gminy z jej wschodnią częścią. Myślę też, że burmistrz w końcu zrozumiał, że remont tego korytarza, to działanie doraźne i że wcześniej, czy później musi być pobudowana ulica przez  łąkę na odcinku od ul. Kilińskiego do ul. Padniewskiej, o czym pisałem kilka razy wcześniej – patrz poniżej fragment mego wpisu blogowego z 17 lipca br.

Uważam, że jednym z ważniejszych zadań wspomnianej Komisji, jest wydanie opinii o zmianie planów (marzeń?)  związanych z zagospodarowaniem terenu – tzw. łąki pomiędzy ul. Jana Kilińskiego, a nowo powstałą ulicą-łącznikiem ul. Jana Kausa z ul. Padniewską. Parę lat temu burmistrz Mogilna i pewna grupa radnych wpadli na pomysł, aby teren ten  zagospodarować na …. kolejny park  miejski w Mogilnie, dodam, że bardzo duży park! Burmistrz posiłkował się kilkoma opiniami „za” parkiem. Nie znam przypadku, aby w dzielnicy domków jednorodzinnych powstawał park. Wydaje się, że jest to pomysł wysoce niefortunny, jako że plany zagospodarowania przestrzennego, jakie obowiązywały do 2000 r. uwzględniały w tym miejscu szerokopasmową ulicę łączącą wiadukt na wprost do ul. Padniewskiej. Wojewódzkie Biuro Planowania Przestrzennego w Bydgoszczy już bardzo dawno zauważyło taką potrzebę, aby ruch z wiaduktu w kierunku zachodnim rozdzielić poprzez ulicę Kilińskiego i nową ulicę w kierunku niedawno pobudowanego łącznika. Urbaniści zaplanowali także szerokie pasy zieleni wzdłuż tej ulicy, które miałyby na celu stworzenie barier ochronnych w stosunku do zabudowy jednorodzinnej ul. Gen. Taczaka i ul. 11 listopada. Czy tak się stanie? Czy Komisja, swoim autorytetem i fachowością przekona do zmiany planu zagospodarowania? Pożyjemy, zobaczymy. Jednak nie wyobrażam sobie aby krótka, wąska uliczka Kilińskiego była jedynym łącznikiem wiaduktu z dzielnicą zachodnią, przemysłową i zachodnią częścią gminy.

DOŚWIADCZENIE W SŁUŻBIE LUDZIOM

Po wielu zachętach, namowach zdecydowałem się kandydować na radnego Rady Miejskiej w Mogilnie. Moim marzeniem jest, aby w nadchodzą...